A więc Tunezja... Kraj położony w północnej Afryce (za to powinna być 5 z geografii). Ciepło, ciepło i jeszcze raz ciepło. Cóż za wspaniała dedukcja. Ale tak na serio nest to idealne miejsce na wakacje późnojesienne lub wczesnowiosenne. Jednak polecam jesienne terminy, bo już woda w morzu i basenach jest nagrzana i nikt nie marznie (jestem strasznym zmarźluchem). Ale nie radzę spędzić całego urlopu przy basenie lub na plaży. Szczerze polecam Wam spacer po medinie. Można tam zobaczyć jak żyją Tunezyjczycy i odwiedzić jeden z wielu targów. Zapach tych straganów jeszcze długo z wami zostanie. Pamiętajcie jednak, że większość produktów (może poza ubraniami) to podróby :) WAŻNE!! Nie kupujcie nigdy nic bez negocjacji, obrazicie sprzedawce jeśli się nie pokłócicie.
Jeśli jednak nie lubicie tak jak ja chodzić po targach i sklepach to mam inną propozycję. Jest to park rozrywki Carthage Land w dzielnicy turystycznej Yasmine Hammamet. Kolejki, karuzele i spływ pontonem. Można spędzić cały dzień bawiąc się jak małe dziecko. Nawet kolejki do atrakcji nie są bardzo długie (strasznie niecierpliwa jestem... :D).
A jeśli wolicie pluskać się w basenie też coś dla Was mam. Jest to park wodny Flipper. Nawet nie mając lęku wysokości bałam się spojrzeć w dół gdy czekałam na zielone światło w zjeżdżalni. Takiego krzyku chyba jeszcze tam nie słyszeli. Jednak dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że to świetna zabawa, chociaż wtedy byłam gotowa zabić tego, który mi kazał mi zjechać.
Dla miłośników zwierząt też się coś znajdzie. Wizyta w Zoo Safari (można sobie zrobić zdjęcie ze strusim jajem) i rejs pirackim statkiem podczas, którego można popatrzeć na delfiny to punkt obowiązkowy imprezy.
Niewiele osób wie, że Tunezja to miejsce corocznych wycieczek fanów Gwiezdnych Wojen, którzy chcą zobaczyć sławne pustynie. Są one dla nich jak Paryż dla zakochanych (o tym w następnym poście). Osobiście nie byłam tam, ale dwudniowa wycieczka w głąb czarnego lądu na wielbłądach jest kuszącą propozycją. Jednak ja wolę rejs statkiem.
Przynajmniej podają dobre jedzenie (chyba zrobiłam się głodna :x).
Jeszcze tylko troszkę o hotelach w Tunezji. Są bardzo dobrej jakości i przygotowane pod przyjmowanie turystów z całego świata. Każdy z obsługi mówi w co najmniej 3 językach. Zwłaszcza animatorzy zajmujący czas gościom różnymi grami, występami i zabawami. Na jedzenie złego słowa powiedzieć nie mogę (no może poza tym, że przytyłam ze 2 kg, bo było za dobre). A zapomniałabym. Dawajcie napiwki. Gdy kelner dostanie od Was napiwek będzie się starał na 200% by Was zadowolić, ale też Wy będziecie zadowoleni patrząc na jego radość.
Na tym kończę moje wspomnienia związane z Tunezją. Może udało mi się chociaż trochę przybliżyć Wam ten kraj, do którego mam ogromny sentyment (ale zrobiło się poważnie).
A i pamiętajcie dopóki walczycie, jesteście zwycięzcami !!!
Lily ;)
Och,och. Dzisiaj tak ciemno, zimno a Ty tutaj z Tunezją. Zaciekawiłaś mnie tymi targami i straganami... Ach! ;) Buziaki, Karolina
OdpowiedzUsuń